Beata Majewska „Cała ja” (wznowienie) 🌸
Dwie bohaterki. Siedemnastoletnia Milena, która w dużo starszym przyjacielu rodziny może uzyskać wsparcie i miłość oraz Paula, która zaczyna nowe życie, w nowym miejscu i poznaje uroczego mężczyznę z tatuażem. Coś je łączy, ale to Ty, drogi Czytelniku musisz odkryć wszystkie karty. 🫵🏻
Styl pisania bardzo dobrze znam, więc poniekąd mogę się spodziewać, co dostanę, ale takiego rozwoju sytuacji, jaki zafundowała mi „Cała ja”, nie mogłam przewidzieć. Po Zapisane w chmurze, Pamiętaj, że byłam, Obiecaj, że wrócisz, Powiedz, że zostaniesz, dylogii Kim dla ciebie jestem? oraz opowiadaniu Czekając na pełnię... nie myślałam, że jeszcze jedna pozycja spod pióra autorki doprowadzi mnie do łez. A jeśli płaczę, to znak, że jest to bardzo dobra powieść i warto ją przeczytać. Uwielbiam, gdy książki mnie wciągają i sprawiają, że chcę więcej. To jest dokładnie to, co to spowodowało.
Kłamstwo zaważyło na losach wszystkich bohaterów. Dlatego tak ważne jest, aby rodzice nie okłamywali swoich dzieci i aby tworzyli dom, w którym honorowana jest prawda, nawet jeśli jest niewygodna.
Całkowicie pochłonęłam nietradycyjną romantyczną fabułę i głębokie postacie tej książki. A fakt, że to jest powolny romans, czyni go tym słodszym.
Ta książka jest przepełniona emocjami i fantastyczną prozą. Bada wszystkie rodzaje miłości, szczególnie tę, która zmienia cię na zawsze. Potem świat przestaje dla nas istnieć. Jesteśmy tylko my. Jest także niezwykle ujmująca, gdy porusza prawdziwe problemy, co czyni ją wzbogacającą (i bardzo ekscytującą) lekturą. Polecam!
Już wiem, co to znaczy zdrada i jak boli, wiem, co czuje kobieta, gdy musi zakończyć związek z kimś, w kim zaczynała widzieć przyszłego męża, i jakie ślady w sercu zostawia zło i krzywda wyrządzone przez innych, często tych najbliższych.
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Miraż
Komentarze
Prześlij komentarz