Mariana Zapata „Wielki Mur z Winnipeg i ja”
Vanessa jest asystentką, służącą i kucharką słynnego sportowca, Aidena Gravesa, nazywanym Wielkim Murem z Winnipeg. Młoda dziewczyna jest zirytowana ciągłymi humorami pracodawcy i jego szorstkim zachowaniem w stosunku do jej osoby. Postanawia odejść z pracy. Szokuje ją postawa Aidena, gdy ten nie sprzeciwia się, ale po pewnym czasie prosi ją, aby do niego wróciła. Dlaczego zmienił zdanie?
Będzie krótko. Zauważyłam, że niezbyt wylewnie piszę o książkach, które w żaden sposób mnie nie zachwyciły. Czy ktoś z Was też tak ma? Co mi się nie podobało w tej powieści? Zbyt obszerne opisy i męczące monologi głównej postaci żeńskiej, Vanessy. Jej przemyślenia i użalanie się nad sobą nic nie wnosiły do fabuły. Ponad pięćset stron biedolenia. Brak chemii między bohaterami. Ja nie wiem, jakim cudem ona mogłaby tam się wytworzyć. Za dużo o tym, jaki to futbolista jest wielki, umięśniony i jak dużo jedzenia pochłania. Zabrakło mi motywów zachowania Aidena. Zakończenie nie wywarło na mnie większego wrażenia. Spodziewałam się czegoś emocjonującego.
#współpracareklamowa
Reklama z Wydawnictwem NieZwykłe Zagraniczne
Komentarze
Prześlij komentarz