Łukasz Fronczak „Moje paranoje” (2002-2022) 🤍🖤
Debiut literacki to zbiór myśli oraz wierszy o wszystkim, co otacza autora. Pisane z żalem i nostalgią, ale mimo wszystko tli się w autorze iskierka nadziei. To dla niego swoista terapia.
Wiele osób doświadcza samotności, ale mogą mieć trudności z określeniem jej źródła. Czy pochodzi z wnętrza, czy z kiepskiego związku? Podmiot liryczny zmaga się z samotnością, brakuje mu tej właściwej osoby i nie chce żyć samotnie.
Potrzebujesz, żebyś wreszcie nie żył sam.
Żeby mieć się do kogo przytulić, poczuć delikatność dłoni, ust, włosów, spojrzenia tak prosto w oczy.
Dwadzieścia lat to szmat czasu, a książka cienka. Może autor wybrał tylko te refleksje, które nadawałyby się do publikacji? Nie wiem, lecz mogłaby być nieco grubsza.
Jak widzicie na zdjęciu, zaznaczyłam kilka fragmentów, przy których można podumać, wyciągnąć wnioski i lekcje. Choć czytało mi się przyjemnie, to miałam wrażenie, że panuje tu chaos. Przydałoby się pogrupowanie tematów o miłości, ojczyźnie, ludziach. Niemniej jednak bardzo polecam. Myślę, że każdy z nas odnajdzie cząstkę siebie. 😉
Lubicie poezję?
W dzisiejszych czasach,
Gdy granice zanikają,
Gdy wszyscy wokół
Nasz kraj za nic mają,
Jestem bardzo dumny
Ze swojego pochodzenia,
Choć krajobraz dookoła
Dziś tak bardzo się zmienia...
Śliska jak wilgotna folia jest dziś intencja dobrego uczynku.
Gdyby tak każdy z nas miał nos jak Pinokio, musielibyśmy go obcinać co dzień niczym zbyt długie firany.
Obłuda towarzyszy ludziom na całym świecie.
Jest jak klosz, który uniemożliwia rozbłysk radosnej i szczerej cząstki naszej osobowości.
Całe życie opiera się na metodzie prób i błędów.
Tylko ten, który próbuje, odkryje to, co mu przeznaczone
i dotrze tam, gdzie chce...
#współpracareklamowa
Reklama z autorem 🥰
Komentarze
Prześlij komentarz