Hej! 🌤️
Zapraszam na wywiad, który miałam przyjemność przeprowadzić z autorem książki „Znak czarnego orła”. Ogromnie Wam polecam mój patronat, jeżeli lubicie powieści historyczne i zagadki kryminalne, bo ta powieść to strzał w dziesiątkę. 🎯
Pan Maciej Brzeziński opowiedział mi jak powstała książka, dlaczego to właśnie Poznań wybrał na miejsce akcji, dowiecie się, jakiego bloga aktualnie prowadzi, kto z bohaterów zdobył sympatię, ile czasu zajęło napisanie książki, czy planuje dalsze losy Rafała Kotwicza, a także jak spędza czas, gdy nie pisze. 🙂
Czytam dużo i to bardzo różnorodnej literatury. Od wielkiej dziewiętnastowiecznej klasyki, po współczesność. Od kryminałów i thrillerów po powieści historyczne, obyczajowe oraz fantastykę, a nawet horrory. Oczywiście czytam także literaturę faktu. No cóż, żeby pisać, trzeba czytać.
Panu Maciejowi bardzo dziękuję za poświęcony czas. Mam nadzieję, że wielu czytelnikom spodoba się debiut. Życzę sukcesów w rozwijaniu swojej pasji. 🍀
Książkę możecie zamówić w różnych księgarniach internetowych i stacjonarnych. Dostępna również na Legimi. 📘
#współpracareklamowa
Reklama z autorem i Wydawnictwem WasPos
1. Słyszałam, że gdyby nie Pańska żona zasugerowała wydanie książki, to by „Znaku czarnego orła” nie było. Nie myślał Pan o sobie jako autorze powieści?
Prawdę mówiąc, jeszcze kilka lat temu nie wyobrażałem sobie, że byłbym w stanie napisać powieść. Pisywałem teksty na bloga, recenzje książek, ale powieść? Nie, to się nie uda. Dopiero żona, która wcześniej namówiła mnie do prowadzenia bloga, zaczęła mnie zachęcać, abym choć spróbował napisać powieść. Długo się przed tym broniłem, ale w końcu się zgodziłem, tym bardziej, że wybuchła pandemia i miałem trochę więcej wolnego czasu. W międzyczasie wziąłem udział w kursie pisania powieści historycznej, prowadzonego przez znakomitego poznańskiego pisarza Piotra Bojarskiego, a organizowanego przez „Maszynę do pisania” i tak stopniowo powstał „Znak czarnego orła”. Nie była to łatwa praca. Nie pamiętam ile razy przerabiałem poszczególne rozdziały, radziłem się beta-readerów i zastanawiałem, czy ta książka w ogóle jest coś warta, czy komuś się spodoba, a najważniejsze, czy uda się ją wydać. No, ale się udało.
2. Skąd zamiłowanie do historii? Od kiedy zaczęło u Pana kiełkować?
Zamiłowanie do historii pojawiło się u mnie już w szkole podstawowej, kiedy tylko taki przedmiot pojawił się planie lekcji, czyli chyba w czwartej klasie. Właściwie nie wiem, skąd to się wzięło, ale od tamtej pory pasja do historii wzrastała we mnie i tak już zostało do dziś, choć do jednego muszę się przyznać, że nie mam swojej ulubionej epoki historycznej, ani jej podkategorii, jak historia wojskowości, czy historia kultury. Z równą przyjemnością czytam książki poświęcone np. historii starożytnego Rzymu, renesansowych Włoch, angielskiego kolonializmu, życia codziennego w osiemnastowiecznej Europie, historii „Dzikiego Zachodu”, czy dziejów II wojny światowej.
3. Jest Pan autorem bloga Historie Wielkopolskie. Jak długo Pan go prowadzi?
Właściwie „Historie Wielkopolskie” są rozszerzoną wersją blogu „Poznańskie Historie”, którego zacząłem prowadzić w maju 2011 r., a „Historie Wielkopolskie” prowadzę od początku 2020 r., choć muszę przyznać, że obecnie brakuje mi czasu na tworzenie nowych postów. Pisanie powieści pochłonęło mnie całkowicie. Jeśli już, to odświeżam starsze posty. Z drugiej nie chciałbym kończyć działalności „Historii Wielkopolskich”. Być może uda mi się kiedyś połączyć te dwie pasje.
4. Dlaczego wybrał Pan Poznań jako miejsce akcji?
To proste. Po pierwsze, mieszkam w Poznaniu od niemal dwudziestu pięciu lat, a od kilkunastu interesuje się jego historią, więc umieszczenie akcji w tym właśnie miejscu wydało mi się oczywiste. Po prostu „czuję” to miasto. Drugim powodem jest fakt, że Poznań wciąż jest mało „eksploatowany” literacko. Pierwszą powieść z akcją osadzoną w Poznaniu wydano dopiero w latach pięćdziesiątych XX wieku i był to kryminał milicyjny „Wenus z brązu” Piotra Guzy. Później była chyba Barbara Gordon z „Bez atu”, to także kryminał milicyjny wydany w latach siedemdziesiątych. Obecnie można na palcach jednej ręki policzyć autorów, którzy piszą powieści osadzone w Poznaniu i są to: Piotr Bojarski, Ryszard Ćwirlej, Joanna Jodełka i Bohdan Głębocki. Nie zapominajmy też o Małgorzacie Musierowicz i jej słynnej „Jeżycjadzie”. Kilku innych autorów także umieściło akcję swoich książek w Poznaniu, ale to miasto znalazło się gdzieś na marginesie ich twórczości. Poza współczesnymi kryminałami, większość pisarzy upodobało sobie okres międzywojenny i PRL. Dlatego właśnie postanowiłem napisać książkę, która akcja będzie toczyła w innych czasach i stąd „Znak czarnego orła”.
5. Który bohater jest Panu najbliższy? Czy to Rafał Kotwicz?
Rafał Kotwicz jest mi oczywiście bliski, choć w trakcie pisania książki poczułem ogromną sympatię także do Pietrka Kalety, wprawdzie złodzieja, ale kierującego się honorem i poczuciem lojalności. Polubiłem także postać bernardyna o tajemniczej przeszłości, ojca Ambrożego. W zamyśle miał on stać się swoistym „zapleczem intelektualnym” Kotwicza. Tworząc tę postać inspirowałem się dwunastowiecznym benedyktynem, detektywem-amatorem bratem Cadfaelem, bohaterem cyklu powieściowego Elis Peters. Trudno nie czuć także sympatii do Adama Horna, pomocnika Kotwicza. Horn nie jest typem podwładnego- służbisty, wypełniającego wyłącznie polecenia szefa od A do Z. Potrafi także myśleć, wykazywać inicjatywę i działać samodzielnie.
6. Jestem pod wrażeniem Pańskiego talentu pisarskiego. Czy długo Pan się przygotowywał? Ile czasu zajęło napisanie debiutu?
Dziękuję za miłe słowa. Zanim napisałem pierwsze zdanie, najpierw przez kilka miesięcy czytałem źródła i opracowania dotyczące historii Poznania w drugiej połowie XVI wieku, później było tworzenie wielokrotnie zmienianego planu, kwestionariuszy bohaterów i ciągłe poprawki. Właściwie powieść, która trafiła do rąk czytelników jest drugą wersją „Znaku”. Pierwsza nie spotkała się zainteresowaniem za strony wydawców. Kiedy po roku przejrzałem „Znak” ponownie, doszedłem do wniosku, że książka wymaga gruntownych zmian. Trwało to z przerwami jakiś rok, może dłużej. Zacząłem ją pisać gdzieś w 2020 r., a umowę z Wydawnictwem WasPos podpisałem w październiku 2022 r., ale w międzyczasie napisałem jeszcze powieść szpiegowsko-kryminalną „Kontrwywiadowca”, którą obecnie usiłuję zainteresować wydawców.
7. Czy ma Pan pomysł na kontynuację?
Mam i to nawet kilka pomysłów. Jeśli „Znak czarnego orła” spodoba się czytelnikom i wydawnictwo wyrazi zainteresowanie wydaniem kolejnych tomów, to mam pomysł na kontynuowanie serii. Każdy kolejny tom tworzył będzie zamkniętą całość, bez konieczności czytania książek po kolei. Będę tylko musiał uważać na spojlery. Chodzi mi także po głowie pomysł na napisanie cyklu opowiadań o przygodach Kotwicza. Ich narratorem będzie Adam Horn, który już jako sędziwy mieszczanin poznański, postanowi utrwalić pamięć o swoim dawnym mentorze, nieżyjącym już Rafale Kotwiczu. Kusi mnie narracja pierwszoosobowa i chcę spróbować sił w krótkiej formie jaką są opowiadania. Akcja części z nich toczyłaby się także poza Poznaniem. Zarówno w planowanym cyklu powieściowym, jak i opowiadaniach Kotwicz rozwiązywałby różnorodne zagadki, nie tylko sprawy o morderstwo. Mogłyby w niej wystąpić domniemane czarownice, alchemicy, złodzieje i oszuści, a w niektórych przestępstwach miejscowa ludność widziałaby działania sił nadprzyrodzonych, demonów znanych z mitologii słowiańskiej, postacie z legend, itp.
8. Jak lubi Pan spędzać zwykły dzień?
Jeśli akurat nie muszę chodzić do pracy, to najbardziej lubię długie spacery po lesie z moją suczką Persi. Lubię robić sobie krótkie wypady weekendowe z żoną, chodzić z nią po muzeach, różnorodnych wystawach i innych ciekawych miejscach, spotykać się ze znajomymi przy dobrym jedzeniu, a nade wszystko uwielbiam czytać. „Konsumuję” literaturę na wszelki możliwy sposób: czytając tradycyjne książki, ebooki na czytniku oraz słuchając audiobooków. Nie lubię ciągłego przeciwstawiania tradycyjnych książek ebookom. Uważam, że czytanie ebooków wcale nie oznacza odrzucenia tradycyjnych książek i na odwrót. Podobnie jest z audiobookami. Czytam dużo i to bardzo różnorodnej literatury. Od wielkiej dziewiętnastowiecznej klasyki, po współczesność. Od kryminałów i thrillerów po powieści historyczne, obyczajowe oraz fantastykę, a nawet horrory. Oczywiście czytam także literaturę faktu. No cóż, żeby pisać, trzeba czytać.
Komentarze
Prześlij komentarz