J.T. Geissinger „Niebezpieczne piękno”
Były agent służb specjalnych Nasir otrzymał arcyważne zlecenie. Musi namierzyć żonę rosyjskiego gangstera. Poszukiwana uciekła na meksykańską wyspę. Misja mogłaby być łatwa, gdyby nie urocza Evalina Ivanova. I jak to bywa w takich romansach, coś po drodze musi się zawalić.
Mam paskudne przeczucie, że trzymanie się na dystans od Evaliny Ivanovej okaże się najtrudniejszym wyzwaniem w moim życiu.
Ta książka nie urzekła mnie niczym szczególnym. Dialogi, które miały być zabawne, okazały się nijakie albo głupie. Nie czułam żadnej sympatii do głównych bohaterów, o pobocznych nie wspomnę. Akcja nudna i przewidywalna. Zero emocji. Zachowanie Evy niedojrzałe, przez to irytujące. Uwolniła się od gangstera, po czym rzuca się na ochroniarza jak wygłodniałe zwierzę. Za szybko. Zabrakło mi rozwoju uczuć. Nasir nie lepszy, miał przykre doświadczenia i powinien w jakiś sposób cierpieć z tego powodu, ale tutaj ten wątek został spłycony. Odłożyłam ją, pomyślałam, że może po pewnym czasie mi się zmieni. Niestety, to samo. Romans niższej klasy. Mogło wyjść dobrze, ale coś nie zagrało, tak jak powinno. Nie dla mnie. Polecam wyrobić zdanie samemu.
Czy ktoś już czytał? Jakie mieliście odczucia względem tej pozycji?
#współpracareklamowa
Reklama z Wydawnictwem NieZwykłe Zagraniczne 🥰
Komentarze
Prześlij komentarz