Aldona Dzieciątko „Ostateczna decyzja”
Oliwia jest mężatką i matką dziesięcioletniego syna Miłosza. Jej życie z pozoru poukładane, a tak naprawdę skrywa rysy. Mąż Leon przy każdej możliwej okazji poniża żonę. Kary cielesne dają się we znaki. Kobieta nie jest w stanie przeciwstawić się mężowi, a tym bardziej od niego odejść. Czy ktoś uwierzyłby, że ceniony i dobry obywatel, w dodatku majętny, mógłby kogoś skrzywdzić? Czy nowo poznany sąsiad Oskar okaże wsparcie?
Byłam wykończona, miałam dość. To małżeństwo od kilku już lat mnie rujnowało, miewałam koszmary, ale nie zdobyłam się na odwagę, by je zakończyć.
Nie wiem, jak ugryźć tę książkę, ponieważ obrano trudny temat, a w moim odczuciu nie został on należycie przedstawiony. Nie zrozumcie mnie źle, ale nie oszukujemy się, przemoc domowa to nic przyjemnego. Według mnie bohaterka nie zachowywała się jak pokrzywdzona. Taka osoba ma problem w nawiązywaniu kontaktu z drugim człowiekiem i nie jest jej łatwo otworzyć się na nową miłość. A Oliwia, jak tylko zobaczyła sąsiada, zaczęła o nim fantazjować. Musi minąć kilka miesięcy, a niekiedy lat, aby podnieść się i stanąć na nogi. Nie czułam bólu i cierpienia bohaterki na krzywdy jej wyrządzone. Jak się nie zna tematu znęcania psychicznego i fizycznego, to się go nie opisuje. Poza tym nie podobał mi się Oskar. Jego kreacja i tok myślenia działały mi na nerwy. Za szybkie tempo zakochania się i czułych słówek. To było przesłodzone. Brak rozbudowania obu postaci.
Jeśli szukasz romansu z erotyką, to tu go znajdziesz. Osobiście nie lubię zbywania problematyki w konstrukcji do całej fabuły, więc dla mnie to nie jest dobre połączenie. W sumie to zależy od nas samych, czego oczekujemy od danej literatury. Innym może przypaść do gustu. 😉
Komentarze
Prześlij komentarz