Monika Liga „Gorący śnieg”
„Nie wierzyłam w to, co robię. Pierwszy raz rozsądek przegrał z pragnieniem.”
Zosia jest menedżerką hotelową i dostaje wymarzoną pracę w górskim hotelu. Nie zdaje sobie sprawy, że szefem jest mężczyzna, z którym spędziła chwile uniesienia. Jakby tego było mało, drugoplanowe osoby namieszają w życiu bohaterów. Co się wydarzy?
🔥
Zauważcie, że w tytule zastosowano oksymoron. Co może oznaczać „Gorący śnieg”? Przecież słowa wzajemnie się wykluczają. Ten zabieg pobudza naszą wyobraźnię.
🔥
Nie wiem, co napisać, bo bardzo lubię styl p. Moniki, a tu miałam dylemat z oceną. Nie mówię, że książka jest zła. Tylko to raczej kwestia upodobania. Osobiście uwielbiam, gdy fascynację pomiędzy ludźmi nie widać od razu. Zdawało mi się, że akcja była prędka i za słodka. Zdarzały się też błędy językowe. Bohaterów obdarzyłam sympatią, bo autorka potrafi konstruować wyraziste postacie. Jest namiętnie i pikantnie, intrygująco i zawrotnie. Myślę, że romans znajdzie swoich sprzymierzeńców, ja preferuję brutalne sceny w wykonaniu autorki. 😄 Może dlatego, że pierwszą powieść, jaką czytałam był „Psychol” i mnie całkowicie pochłonął.
Komentarze
Prześlij komentarz