Erica Spindler „Taka sama”
„To zabawne, w jaki sposób działa przeznaczenie.”
Szefowa kuchni, Sienna Scott, dorastała pod chmurą paranoidalnych urojeń swojej matki i przez trzydzieści lat obawiała się, że również cierpi na to samo zaburzenie psychiczne, co jej matka. W zimową noc jako osiemnastoletnia studentka znajduje zwłoki młodej dziewczyny. Wkrótce zaczyna wierzyć, że to ona miała być ofiarą, bo tą ścieżką zawsze wracała do domu. Poza tym, martwa koleżanka miała na sobie płaszcz, który wyglądał dokładnie jak jej. Matka Sienny wierzy, że jej córka była zamierzonym celem. Po spędzeniu dziesięciu lat z dala od domu, Sienna wróciła, by dowiedzieć się, że śledztwo w sprawie morderstwa zostało wznowione. Czy znaleziono nowe dowody?
„Wróciły wspomnienia z tamtych czasów. Nie tylko dotyczące morderstwa czy przesłuchań na policji. Nie, te wspomnienia dotyczyły jej samej. Tego, jaka była. Czym się stała.
Nie "czym". Kim. Swoją matką, przyznała. Stawała się podobna do matki.
I teraz znowu się to działo.”
Fabuła skupia się wokół młodej kobiety, która martwi się, że skończy tak jak jej szalona mama. Zastanawiamy się, czy córka ma paranoję, czy nie, czy też obawy były spowodowane realną sytuacją. Gdyby akcja była bardziej dynamiczna to byłby to rasowy thriller. Osobiście zabrakło mi tego dreszczyku emocji, napięcia i niepokoju. Ale plusem jest to, że nie spodziewałam się, kto będzie sprawcą. Oczywiście miałam swoje typy, ale nie trafione. 😄
Książka o stracie, manipulacji, obsesji, chorobie psychicznej, rodzinnym dramacie, morderstwie i szczyptą romansu.
Czytacie ten gatunek literacki? Co musi mieć, by Was zachwycił?
Komentarze
Prześlij komentarz