A. P. Mist „Jej wszyscy mężczyźni”
„Życie jest wielką niewiadomą. Powiadają, że tylko od nas zależy, jak je przeżyjemy, a nasz los nigdy nie jest dziełem przypadku. Każdy dokonany wybór, każda najmniejsza decyzja, niosą ze sobą konsekwencje. Czasem lepsze, a czasem gorsze.”
Alicja Kosyra to trzydziestodwuletnia kobieta, która została pokiereszowana przez los. Jej mąż jest bardzo agresywny i na każdym kroku udowadnia jej, że jest jego własnością. Znęca się nad nią fizycznie i psychicznie. Ala poznaje studenta, dzięki któremu może przez chwilę poczuć się szczęśliwa. Czy dramat wreszcie się skończył?
„Dobra, zawsze uczynna, nikomu niewadząca kobieta. Jeden wybór, jedna nieprzemyślana decyzja doprowadziła ją w otchłań. Aby się z niej wydostać, każdego dnia umiera i powstaje na nowo.”
Udany debiut, który pokazuje, że w rzeczywistości dzieją się podobne rzeczy. Mijasz na ulicy kobietę, która na pozór jest uśmiechnięta i życzliwa, a w głębi duszy czuje ten strach i obawę o własne życie. Ale ty tego nie wiesz. Wiele kobiet jest maltretowanych i szantażowanych przez własnych mężów. Chcą się wyrwać ze szponów diabła, ale powstrzymują się do dnia aż nie wydarzy się coś gorszego. Ala pomimo tego, że była skrzywdzona, osaczona i stłamszona to żyła nadzieją, że przy boku innego mężczyzny poczuje się lepiej. A czy jej się to udało, to musicie sami się przekonać. 😉
Bardzo dziękuję za możliwość przeczytania książki, która dostarczyła mi wielu emocji Autorce i Wydawnictwu WasPos (współpraca) 🥰
Komentarze
Prześlij komentarz