An. Gos „Amadea. Złamane zasady”
„Myślicie, że w tej historii, czarnym charakterem będzie znowu groźny przestępca? Może mroczny i seksowny mafioso? A może nieśmiała, niewinna kobieta, wiecznie mająca w życiu pod górkę? Otóż nie. Czarnym charakterem jestem tu ja, Amadea Biloxi. Moje imię po łacinie, oznacza „kochającą Boga”, ale uwierzcie mi, nie mam z tym nic wspólnego. Bóg daje życie, a ja je odbieram. Odbieram każdemu, kto próbuje wtargnąć do mojego świata nieproszony.”
W tym romansie mafijnym role się odwróciły.
Piękna, uwodzicielska, niezwykle twarda i bez skrupułów Amadea Biloxi przejęła po ojczymie działalność gospodarczą, a dokładniej zarządza światem przestępczym. Brzmi ciekawie prawda? Do akcji wkracza nowy policjant Mickey Walker, który zacięcie chce dorwać Amę i zamknąć w więzieniu. Nikt inny nie zdołał jej zatrzymać. Czy mężczyzna sobie poradzi? Czy ulegnie pokusie i zawładnie sercem kobiety?
💀
Miła odmiana dla miłośnika tego gatunku. I to zdecydowanie dodaje uroku książce. Nie przypominam sobie, żebym wcześniej czytała, by to płeć żeńska dowodziła gangiem. Także, to jest zaskakujące. 👍
Zdarzają się małe błędy, pewne wątki rozwinęłabym, i nieco zwolniła tempo powieści, ale suma sumarów jest to dobry debiut z ciekawą intrygą. 😺
Bardzo dziękuję za możliwość przeczytania książki Autorce (współpraca) 🥰
Komentarze
Prześlij komentarz