Magdalena Wrocławiak „W górę rzeki”
„Wszystko, co musisz, to chcieć. Chcieć uwierzyć.”
Sebastian Akerman stracił swojego najlepszego przyjaciela, Dawida. Po obciążających dowodach koleżanki wylądował on w więzieniu. Ten czas zostawił trwałe i bolesne ślady w jego duszy. Pozbawienie życia drugiego człowieka sprawił, że chłopak nie potrafi znieść poczucia winy. Po tym jak stracił rodzinę i najbliższych znajomych nie spodziewał się, że za kratkami może spotkać osobę, która będzie dla niego przyjazna.
Pewnej nocy Sebastianowi śni się nieznajoma dziewczyna o imieniu Mehoni, która uświadamia mu niektóre rzeczy z lepszej perspektywy i wiarę w Boga.
Po odsiadce życie chwilą zaczyna nudzić bohatera i pragnie zmiany. Czy wyjazd w Bieszczady coś zmieni?
Choć początek spotkania z Mehoni mnie nie kupił to później czytało mi się znacznie lepiej. To, co przydarzyło się Sebastianowi całkowicie mną wstrząsnęło. Nie mogę sobie wyobrazić, jakie zniszczenie pozostawił w jego psychice pobyt w więzieniu.
„W górę rzeki” to historia o ludziach, którzy pogubili się i szukają własnej drogi do pełni szczęścia (a ona nie zawsze jest łatwa do przejścia), promyczka nadziei w tej szarej i smutnej rzeczywistości.
Piękna prawda, urzekająca i nostalgiczna!
Idealna na okres przedświąteczny jak i w same Boże Narodzenie, bo również w książce o tym jest mowa. Polecam 👍
Bardzo dziękuję za możliwość przeczytania emocjonującej książki Wydawnictwu Oficynka (współpraca) 🥰
Zgadzam się, to urzekająca i pełna nostalgii powieść. I mnie bardzo się podobała.
OdpowiedzUsuń