Gabriela Gargaś & Marcel Woźniak „Tysiąc obsesji”
„Zabita miłość przypomina zapadające się płuca. Jej świst przetacza się przez usychający dom jak nostalgiczne zawodzenie wiatru.”
Anika i Robert spotykają się w toruńskim hotelu w poszukiwaniu swoich pokoi, gdyż zgasło światło. Nie zdają sobie sprawy, że od tego niewinnego incydentu ponownie się spotkają i przeżyją wyboistą drogę.
▪️
Niestety, rozczarowała mnie ta książka. Początek zapowiadał romantyczną, gorącą i pełną wzruszeń historię (i tak też sugeruje okładka). Ale tak się nie stało. Ja jestem zawiedziona. Od połowy lektury do końca powstało misz-masz, które nie za bardzo było spójne. Jak dla mnie nie trzymało się kupy. Anika wychowująca dziewięcioletniego syna z poprzedniego związku, planująca ślub z wieloletnim partnerem Kacprem. On dla niej wydaje się nieco nudny, a wcale taki nie jest, bo wyjdzie z niego niezłe ziółko. W dodatku irytujące było to, że główna bohaterka ciągle zdrabniała jego imię. Dlaczego? 🙄 Natomiast Robert nie dogaduje się z nastoletnim synem, a z żoną jest w separacji. Po nieudanych piłkarskich wyczynach postanawia założyć firmę bukmacherską, lecz nie zauważy jak duże to ryzyko i niebezpieczna gra z Rosjanami. Niby dojrzali ludzie a zachowywali się dziecinnie. 🤷🏻♀️
Poza tym dodano jeszcze pobocznych bohaterów, co wydaje mi się, że są tam na siłę, by urozmaicić wątek kryminalny.
Komentarze
Prześlij komentarz