Andrzej Konefal „Nimfa” 👾
Katarzyna Mariańska w wyniku wypadku samochodowego traci ukochanego synka, Kubusia. Jej małżeństwo rozpadło się, a sama nie wie, co począć. Za namową brata godzi się na wyjazd, by zmierzyć się z traumą. Podczas pakowania bagażu kot ucieka wgłąb szafy, więc Kasia podąża za nim. Bohaterka budzi się w innej rzeczywistości, jej mężem nie jest Grzegorz a Dawid, i nigdy nie miała syna, a córkę... Co jest jawą, a co snem?
„Spojrzałam na księżyc wiszący na nocnym niebie i wróciłam wspomnieniami do mojego synka. Wpadłam w coś, co nie było moją wojną, i chciałam jak najszybciej się z tego wydostać, lecz teraz nie miałam innego wyjścia, jak poddać się przeznaczeniu.”
Nie klasyfikowałabym „Nimfę” do jednego gatunku. To nie tylko science fiction ale moim zdaniem również dramat. Rozłąka matki i dziecka pokazuje jak silna jest matczyna miłość. 😍
„Wspomnienia są niczym huragan. Gdy o nich nie myślisz, płyną w twojej pamięci, nie przeszkadzają, nie starają się, abyś o nich wiedziała.”
Muszę przyznać się, że w pewnym momencie nie wiedziałam, co jest prawdą, a co halucynacją. Pogubiłam się w tej zagmatwanej historii. Autor rzucił mnie w wir wydarzeń tajnych organizacji. 🤯😄 Akcja nie zwalnia tempa, to jazda bez trzymanki. Osobiście wolałabym, żeby książka była bardziej rozbudowana i pozwoliła nam na oddech. Ale może to tylko przedsmak do dalszej drogi, kontynuacji, bo widać potencjał. 👍
Komentarze
Prześlij komentarz