I.M. Darkss "Niewolnica mafiosa"
"Spokojnie. Niebawem obudzisz się w lepszym miejscu.
A jednak ta obietnica okazuje się fałszywa, bo trafiam do prawdziwego piekła na ziemi.
A kilka lat później poznaję samego Diabła..."
Główna bohaterka będąc małą dziewczynką zostaje sprzedana przez własną matkę. Jako osiemnastolatka należała już do bezwzględnego mafiosa Altara. Wykorzystywana fizycznie i psychicznie. On jest nieobliczalny, upaja się cierpieniem i bólem kobiety. Ona pragnie zabić i uciec. Udaje jej się uwolnić, gdy umundurowani robią nalot na dom gangstera. Wybawieniem jest gliniarz Trevor, który ratuje ją z rąk oprawcy. Nie znając swojej tożsamości przybiera imię Shantee. Niestety, demony przeszłości pukają do drzwi, a Trevor nie jest grzecznym policjantem. Jakie skrywa tajemnice?
Książka satysfakcjonowała mnie do pewnego momentu. Początek był obiecujący, dramatyczny, współczujący i przerażający. Pomyślmy, ile w realnym świecie może być kobiet będących pod dyktando mężczyzn. Bohaterka nie umiała żyć inaczej niż dotychczas u boku tyrana. Zdawała sobie sprawę, w jakiej sytuacji się znajduje. Mimo to brnęła w podobnym kierunku, w ramiona Trevora. Możnaby ją jakoś usprawiedliwiać, że nie była w dobrym stanie emocjonalnym, że nie wiedziała jak inaczej funkcjonować przy mężczyznach. A wątki zbliżenia Trevora i Shantee były dla mnie za szybkie i trochę przesadzone. Końcówka ratuje powieść.
Bardzo dziękuję za możliwość przeczytania książki Wydawnictwu Muza SA 🥰
Komentarze
Prześlij komentarz